Zygmunt Jan Rumel
Zygmunt Jan Rumel

Z POEMATU „ROK 1863”

Historio – kolędnico przeznaczenia pieśni –
Która Naród prowadzisz przez losu wierzeje
I smagasz jako kaci – złowrogo – złowieśni -
Strugą wichru – co żywych – kość i popiół wieje.
Dziś bicz twój smagający nad nami jest z tobą –
I jak ból naszych kości – cierpieniem nas smaga –
Ty stając na kurhanach pierś otwierasz grobom
I sądzisz jako prawda – karząca i naga.
Uczynków naszych wagę na szale układasz –
Ja – twoją obojętność poznaje – ty badasz

Na ile krąg obręczy oplata rąk koło
Obracając jak kamień mielący u młyna.
Co wymiela z dusz ziarno – w plewę kruszy zioło
Ruchem co stara gniecie a nowe poczyna.
Na ile pod gniotącym kamienia obrotem
Ułomi się duch ludzki – skorupa zwietrzeje –
A ile zmięknie głaz ów – roszon ciągu potem –
I jaką szczerby długość wsiąkała krew wyżreje.
Ty badasz obojętna – milcząca – wyniosła
Z uśmiechem sfinksa w twarzy – przeznaczenie posła.

Dziś wicher twój nad nami przemiata istnienia
I mieczem płomienistym niby anioł sięga –
Ryjąc bytu tworzywo do spodów korzenia –
Z którego Naród rośnie – Naród żywa księga.
W jej białe czyste karty – pokoleń łańcucha
Czynów ludzkich codzienność wmuruje ogniwa –
I nadzieli im miarę woli – z wolnych ducha
I formę – którą jeno wolny duch dobywa.

Wieki miną nad nami – przyjdą nowi ludzie
Na swoją miarę mali – na swoją ogromni –
I rozorzą mogiły i kość wydrą grudzie
I albo ślad zmiotą – albo czcią pokłoni
Odmierzą sławie dumnej w marmurze pomniki –
Które ludzkość zadziwią. Przyjdą wichry nowe
Nowych dziejów zarania moce – Kolędniki –
A wonczas w owym szyku – ten tylko zostanie
Który mimo koleje – doskonali t r w a n i e.

 

(marzec 1942)