Zygmunt Jan Rumel
POGRZEB PIĘCIU POLEGŁYCH
I
Biją dzwony we spiże –
Na kościelnych wieżycach.
Łamią dźwięki o wyże –
Tłum faluje w ulicach.
Toczy trumny olbrzymie –
A milczące i czarne.
Ramionami je trzyma –
I ku górze je garnie.
To je zniży ku ziemi –
Tyka drzewem do bruku –
Do milczących kamieni –
To je dźwignie w pomruku.
Nad głowami zatoczy –
Aby niebo wejrzało –
Jeśli boże ma oczy –
Aby – aby widziało.
Płyną trumny jak baszty –
Jak płonących wież głownie –
Ramion dźwigają je maszty –
Niby pomsty pochodnie.
Niby dzwony wieczności
W swojej śmierci tak dumne –
Jaśniejące jak kości –
Liczbą swą pięciotrumne.
Płyną – płyną jak wieże –
Pięciostrzelne – ogromne –
Zawrzeć z pomstą przymierze
Przysięgami niezłomne.
Płyną – płyną jak góry
Co się zbyły swych posad –
Przez ulice i mury –
Pną się – gniotą niebiosa.
Płyną – płyną – jak dzieje
Spętanego N a r o d u –
W swe cmentarne wierzeje –
Wiodą czoło pochodu.
II
Bramo – bramo cmentarna –
Na popielenie mogiły –
Popękana i czarna
Masz ty w sobie te siły?
Aby przyjąć te trumny
Na wieczyste spocznienie –
Czy masz taki dół dumny?
Czyli masz taką ziemię?
Bramo – bramo cmentarna –
Czy ogarniesz je sobą –
Czy będziesz tak mocarna
Że nie wydrą się grobom?
I uderzą w niebiosa
Jak o mury Jerycha –
Niby dzwon wielogłosy
Który skarga kołysze.
Bramo – bramo cmentarna
Pogrobnego żalniku
Czyli takie masz żarna
Dla tych dzwonów – pomników?
Co wymielą proch z kości
I posypią na urny –
Niby ziarna wieczności
Na ich byt pięciowtórny.
Bramo – bramo cmentarna
Czy masz takie wierzeje –
Jak wrotnica ofiarna –
Co pomieszczą te dzieje?
Spętanego N a r o d u –
Który skargi tak grzebie?
Niewolniczego snu – głodu –
Czy pomieścisz je w sobie!?
(marzec 1942)