Zygmunt Jan Rumel - poeta, poseł pokoju, męczennik
Ruch polskich uniwersytetów ludowych może się szczycić tym, że przyciągał do siebie znanych, wybitnych uczonych o różnych specjalizacjach i biografiach.
Zygmunt Jan Rumel „Krzysztof Poręba" ur. w Petersburgu 22 lutego 1915 roku.
Dzieciństwo i lata szkolne spędził na Wołyniu, gdzie jego ojciec Władysław, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej odznaczony Krzyżem Virtuti Militari, jako oficer Wojska Polskiego, otrzymał ziemię koło Wiśniowca. Maturę zdawał w Krzemieńcu w 1935 roku, po czym przeniósł się do Warszawy, gdzie podjął studia polonistyczne na Uniwersytecie Warszawskim. W 1939 roku brał udział w wojnie obronnej. Po szczęśliwym powrocie do Warszawy włączył się w działalność konspiracyjną i już na początku 1940 roku kierował punktem łączności Batalionów Chłopskich. Punkt mieścił się w sklepie na Placu Narutowicza w Warszawie. Tu także znajdowała się pierwsza, tajna konspiracyjna drukarnia należąca do podziemnego, chłopskiego ruchu oporu. Jako emisariusz Batalionów Chłopskich jeździł na Wołyń, gdzie organizował siatkę konspiracyjną, wyznaczał trasy dla kurierów. Znajomość terenu, języka, kontak¬ty z młodzieżą ukraińska należącą do Wołyńskiego Związku Młodzieży Wiejskiej, które¬go był członkiem ułatwiły mu wykonywanie zadań.
Jesienią 1941 roku, 28-letni porucznik Zygmunt Jan Rumel został mianowany komendantem BCh okręgu VIII Wołyń. W tym czasie napady bojówek UPA są coraz częstsze. Gdy na początku lipca 1943 nastąpiło apogeum banderowskich rzezi ńa ludności Wołynia, Jan Rumel komendant VIII okręgu BCH rozpoczął pertraktacje z dowództwem UPA. Miał nadzieję, że rozmowy pojednawcze z dowództwem UPA doprowadzą do zaniechania mordów. Pojechali we trzech Rumel, Markiewicz i woźnica Dobrowolski.
„Na spotkanie z dowództwem UPA parlamentarzyści wyruszyli bez zbrojnej obstawy. Co prawda, taką ochronę Rumlowi proponowano, ale on się na to nie zgodził. To mu nie pasowało do roli posła pokoju. Znał Ukraińców od lat, z wieloma się przyjaźnił i dobrze porozumiewał się w ich języku. Wierzył, że dotrze do celu i swoją misję wypełni. Podjęcie pertraktacji uważał za obowiązek".
Oficjalni parlamentarzyści Polskiego Państwa Podziemnego wystąpili w polskich mundurach. Wszyscy trzej zginęli jak pisano przez całe lata w niewyjaśnionych okolicznościach.
Dopiero w roku 1995 Ewa Kaniewska opublikowała następującą wersję tego wydarzenia, przechowywaną w pamięci rodzinnej:
„10 lipca w Kustyczach koło Turzyska Rumel, Markiewicz i woźnica Dobrowolski zostają zamordowani przez rozerwanie końmi".
Rumel - poeta prawie nieznany. Cudownie odnaleziony jego dorobek to zaledwie 40 wierszy ocalonych z pożogi wojennej przez matkę, żonę i teściową. Po raz pierwszy jego wiersze wydała LSW prawie 40 lat temu. I ostatnio, kilka lat temu w nakładzie 300 egzemplarzy, tomik jego wierszy zatytułowany „Dwie Matki" wydało prywatnym sumptem, gorącymi sercami i pustymi portfelami, Stowarzyszenie Rodzin i Osadników Polskich.
Jednak pamięć o nim nie ginie.
Zygmunt Jan Rumel - patron odkrywany. Od września ubiegłego roku Biblioteka Publiczna w dzielnicy Praga Południe w mieście stołecznym Warszawa nosi imię Zygmunta Jana Rumia.
Tragiczna śmierć Zygmunta Jana Rumia stała się symbolem tragedii kresów okresu II wojny światowej. Dla placówki stanowi to impuls, by stać się centrum informacji o kresach dla społeczności stolicy - uważa Mirosława Majewska, dyrektor Biblioteki Publicznej im. Zygmunta Rumia.
W rocznicę urodzin poety, w siedzibie biblioteki uroczyście obchodzono jego urodziny. Przybyli goście, rodzina, miłośnicy jego twórczości. Ksenia Bagniewska wspominała swojego krewnego, poetę o jasnych włosach, błękitnych oczach, szlachetnych rysach i dobrego człowieka, który podczas mroźnej zimy warszawskiej biegał w letnim płaszczyku, bo ciepły oddał koledze.
Gospodyni uroczystości zadbała, by w uroczystościach wzięli liczny udział uczniowie szkół praskich. Zaprezentowane zostały wiersze patrona i film dokumentalny Wincentego Ronisza „Poeta nieznany". Reżyser dotarł do miejsc związanych z krótkim życiem młodego poety, do ludzi którzy go pamiętali, wreszcie do wsi, w której zginął i świadków tej zbrodni. W urodzinowym spotkaniu wziął udział dr Tadeusz Samborski z Urzędu Marszałkowskiego, inicjator i pomysłodawca nadania bibliotece imienia Zygmunta Jana Rumia, młodzież z okolicznych szkół, przedstawiciele władz dzielnicy, kresowianie, czytelnicy.
Barbara Olak