Zygmunt Jan Rumel
Zygmunt Jan Rumel

O POETACH

Znam słowa o poetach, że są nieszczęśliwi –
Wpół nadludzcy, wpół  ludzcy, a tylko ćwierć żywi.
Lunatyczni jak światło, księżycowi poeci,
Których duch ponad światem z kometami gdzieś leci.
Znam słowa o poetach i ich samych wyznania –
W których czasem się rąbek jakiejś prawdy odsłania,
Ale trzeba to wyznać – nawet, nawet poeci
Sami siebie nie znają. Krom zmierzchłych stuleci,
Gdy to Dawid, Izajasz rozmawiali z wiekami
I krzepili swój naród proroczymi psalmami,
Gdy to wieszcz ów oślepły z Hellady
Bogów z ludźmi prowadził na przygody i zwady.

U nas kilku znam ledwo, którzy wieść umieli –
Jary Jan Czarnolaski, Konrad, wątły Anhelli,
Promethidion przemądry i swat-drużba z Wesela.
Innych z kunsztem rymowym chociaż było wielu –
Kunsztowi przekazali imiona – nie wieści
Która ludy prowadzi – prawa dzieje treści,
I niby łuna wielka – niby gwiazda boża
Nowe lądy dobywa pokładami z morza –
O c e a n u  L u d z k o ś c i…

(czerwiec 1943)

Zygmunt Jan Rumel

POEMA

Poema by nam trzeba stworzyć polskie nowe –
Jędrnej gwary społecznej pełne, mocne zdrowe.
Jare jako pszenica, jako chłopy żytnie,
W których Polska jak długa, szeroka – zakwitnie.
I wygada, wyśpiewa, wygębuje gwarnie
Niby prawda mielona na ogromnym żarnie,
Niby łany szumiąca ku życiu rozrzutnie –
Ochoczo, tęgo, prosto – a nie bałamutnie
Na modłę galanterii salonowych styli,
W których słowo się szminką i pudrami pyli.

(czerwiec 1943)

Zygmunt Jan Rumel

SZKLANA GÓRA

Jest temat dla powieści - niby snu o szpadzie -
Szklanną, gładzoną gładzią, jak góra się kładzie.
Odlana z lodu bryły śliskiej, jednolitej -
Gołoledzi niemocy w nas - w Rzeczpospolitej.

Na którą się wspinają wspinacze samotni
Potężni, smutni piękni, a mocą stokrotni -
Dźwigający plecami historię narodu,
Na tę górę olbrzymią - szklanną górę lodu.

Jest temat dla powieści - nie nowej, nie starej,
Jak siły tych wspinaczy wysiłkiem omdlałej -
I głuchej jak ta góra -jak ta bryła ślepej -
Z narodowej głupoty posklejanej klepek.

Czerwiec 1943 r.

Zygmunt Jan Rumel

UTOPIA

Jej spełnienie odlegle – jak idea sama - -
Śniło niej ogniś Budda – wielki Dalaj Lama
I kazał o niej Chrystus w Galilejskiej Kanie,
Że się dobrem dokona i przez miłość stanie.

Wielka wizja człowieka w ludzkości gromadzie
Powiązanej i zgodnej w poczynaniu w radzie - -
Wyniesionej, ogromnej – w wszechdosiężne stany,
Rządzonej sobą przez się – przez senat obrany.

Jej spełnienie odległe – bo dziś wieża Babel
Mieszające języki i więżąca słabe –
Rozchwiana pod kopułą niebieskiego stropu –
Wygraża światu pięścią – Pięścią Europy!

Śnią jednak utopiści proroków oczami –
Choć przemijają smutni – nie poznani – sami.

(czerwiec 1943)

Zygmunt Jan Rumel

DRAMAT

Jest dramat dwoistości, który dusze pęta -
I historię rozdziera - na połowy garnie.
Po jednej stronie piana swarliwa i mętna -
Po drugiej myśl samotna tworząca ofiarnie.

Jakiej karty nie dotknąć -jaki wiek poruszyć -
Dwie się jednej całości szamoczą połowy.
Dwie połowy tej samej -jednej polskiej duszy.
Ten to dramat odwieczny - polski narodowy

Trzeba by ukazywać co dzień polskiej scenie -
Jak zwierciadło każdemu podając do oczu,
A może żywiej zadrga zbiorowe sumienie -
Co dziś jak mętna rzeka historią się toczy...

Czerwiec 1943 r.